sobota, 7 lutego 2015

Opętana rozdział I

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Miałam ochotę nawet nie ruszać się z łóżka, ale wiedziałam, że muszę pojawić się na rozpoczęciu szkoły. Z trudem podniosłam się z łóżka i ruszyłam w stronę szafy. Włożyłam na siebie dresy, co jest do mnie bardzo niepodobne, a do tego bluzę. Zeszłam na dół. Pierwsze odgłosy jakie usłyszałam to mój krzyczący brat. Ma siedem lat i przechodzi okres w którym jest naprawdę hałaśliwy.-Mógłbyś się przymknąć?-Nie wiem czemu na niego krzyknęłam,nigdy tego nie robię.
-All, nie bądź taka agresywna-Usłyszałam delikatny głos mamy. -Zjesz coś na śniadanie?
-To co zawsze.
-Hej hej księżniczko, to nie żadna restauracja! Już podaję tosty i kakao!
Moja rodzina jest naprawdę świetna. Od razu poprawił mi się humor, choć nadal pękała mi głowa.
Zjadłam tosty, wypiłam kakao i ruszyłam w stronę mojego gimnazjum. Wyglądało dokładnie tak samo jak przed wakacjami. I sądzę, że tak samo wyglądało jakieś pięćdziesiąt lat temu. Jest naprawdę stare. Moi rodzice chodzili do niego i właśnie dlatego mnie tu posłali. Według nich to najlepsza szkoła pod słońcem! Fakt faktem nie jest zła. Szkoła jak każda inna.
W środku też niewiele się zmieniło. Szare popękane kafelki i poździerane ściany. Kiedy rodzice przysłali mnie tu pierwszy raz, czułam się jakbym cofnęła się o kilka epok. Ale jednak, to tylko kwestia przezwyczajenia. Moja wychowawczyni też jakoś szczególnie się nie zmieniła. Kiedyś zastanawiałam się, czy ona w ogóle się zmienia. Odkąd zaczęłam to gimnazjum wygląda dokładnie tak samo. Jedyna osoba, która przykuła moją uwagę to nowa dziewczyna w klasie. Nie wyglądała normalnie. Miała czarne włosy, farbowane. Cała była wymalowana na czarno, ubrana zresztą też. Wyglądała na smutną. Nie przyglądałam się jej zbyt długo, ale nie zaprzeczam, że przykuła moją uwagę. W szkole siedzieliśmy dość długo. Nasza wychowawczyni strasznie dużo mówi. W każdym razie rozdała nam plany lekcji, które oczywiście większości klasy nie przypadły do gustu. Później mówiła, że jest jej bardzo miło,że znowu nas widzi i inne bzdury. Wpatrywałam się w zegar. Marzyłam o gorącej kąpieli. W końcu pozwoliła nam iść. Kiedy przekroczyłam próg szkoły zrobiło mi się bardzo zimno. Na dworze było około trzydziestu stopni. Uznałam, że już kompletnie się rozchorowałam i ruszyłam w stronę domu.

4 komentarze:

  1. Wiem, że to początek dopiero i mam nadzieję, że z czasem poprawi Ci się styl pisania. Musisz uważać na powtórzenia. I spacje między myślnikami. Rozdział powiedziałabym, że jest bardzo króciutki i nawet zbytnio nie wprowadził mnie w świat bohaterki, bo zaraz się skończył. Może to tylko moja opinia, ale wolę nieco dłuższe rozdziały z akcją. Nie, nie mówię tu żadnej bijatyce czy coś, żeby nie było. ;)
    Życzę weny i powodzenia.
    Pozdrawiam!

    http://dragon-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z czasem będą dłuższe :) ale dzięki za opinię

      Usuń
  2. Jeszcze twoje opowiada nie przypominają książek. Musisz popracować na pismem. Ale idziesz na dobra drogę :) życzę Ci wytrwałości i oczywiście masz piękny wygląd bloga.
    Obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie chociaż troszkę z krótkie. Życzę weny i powodzenia w dalszym pisaniu :)
    Zapraszam do mnie; http://autografymufinki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń